Strona startowa

Dzień dobry

Mam na imię Tomek. Urodziłem się 28 grudnia 2012 roku.  Dostałem 10 punktów w skali Apgar, choć bardzo byłem zmęczony i siny. W drugim dniu życia miałem drgawki, ale to podobno dlatego, że byliśmy z mamą osłabieni. Nikt nie zrobił mi usg główki, tylko badania krwi… i wyszliśmy do domu. Rodzice cieszyli się, że jestem zdrowy. Ja cieszyłem się, że jestem z nimi na świecie i w sumie do tej pory się cieszę. Kto mnie poznał ten wie, że jestem bardzo pogodnym dzieckiem, cieszę się z drobnych rzeczy i często się uśmiecham. No bo czym tu się martwić, skoro życie jest takie piękne.

Gdy jednak okazało się, że nie wszystko jest dobrze, pani doktor stwierdziła, że to ten mój uśmiech przyćmił niepokojące objawy i nikt wcześniej nie zauważył, że dzieje się coś niedobrego.

A ja przecież starałem się pokazać, że nie potrafię usiąść, choć bardzo się staram, że potrafię do buzi dociągnąć tylko prawą nóżkę, że klaskać umiem tylko wtedy, gdy mama trzyma moje rączki. Ale dopiero gdy trafiłem na specjalną wizytę do pani doktor, która znała się na takich przypadkach jak ja, okazało się, że nie mam szans nauczyć się siedzieć, raczkować, czy stać, bo nie czuję lewej nóżki i rączki. Później jeszcze dowiedzieliśmy się, że także z oczkami jest coś nie tak i że mam źle rozłożone napięcie mięśniowe. Właściwie to od początku miałem problemy z utrzymaniem równowagi, choć ja nie wiedziałem dlaczego, bo nie znałem niczego innego i nauczyłem się radzić sobie z tym.

Moja mama napisała na blogu …

Pierwsze spotkanie z padaczką…

Dzięki Waszej wielkiej pomocy małymi krokami pokonujemy codzienne przeszkody (zwłaszcza nieustanny niedobór snu czy trudności w zapisaniu się do specjalistów i wykonaniu niezbędnych badań), ale nie poddajemy się. Tomek w grudniu skończył…

Jak to jest z pieniędzmi trafiającymi na subkonto

Dziękujemy za tyle lat wsparcia, za to, że nie zapominacie o naszym Tomku przy rozliczaniu podatku! Chcielibyśmy podziękować każdemu z darczyńców, lecz nie wiemy, kto nim jest, gdyż RODO spowodowało całkowity brak tych informacji.…

Pinokio – Ogród Świateł

W jedną ze styczniowych niedziel pogoda dopisała na tyle, że wybraliśmy się do Ogrodu Świateł w chorzowskiej Legendii. Było pięknie, kolorowo, bajkowo, dzieci zachwycone, a ja znów poczułam się jak dziecko. Chwilkę musieliśmy…

MOJE SKROMNE GALERIE