Spacer do lasu – wakacyjna chwila wytchnienia

Piękna przyroda, cisza i przestrzeń – to lubimy najbardziej i tego tak bardzo potrzebujemy. Żyjąc w bloku za tym tęsknimy. A przyroda działa kojąco na Tomka. Dlatego gdy tylko możemy wyjeżdżamy na wieś. Wczoraj wybraliśmy się na spacer do pobliskiego lasu. Tak blisko, a jak urokliwie. Najpierw polna droga, gdzie wystraszyliśmy się nawzajem z kuropatwami. Przeprawa przez pole z dwoma wózkami nie była łatwa, ale daliśmy radę. Tomkowi się podobało, kibicował tacie, który pchał jego wózek po piachu. Później ścieżka w lesie, gdzie przez wysokie sosny słońce załamywało się na zieleniutkiej trawie. Bajkowo. Na koniec zwieńczenie całego wysiłku – staw położony w lesie. Właściwie to zbiornik małej retencji z dwoma wysepkami. Dookoła można było pospacerować, odpocząć na ławeczce. Pusto, jedna żywa dusza na drugim brzegu stawu – wędkarz i tylko my z naszymi dzieciakami. Spokojna tafla wody, nenufary, czyli grzybień biały i błękitne niebo. Oddychamy świeżym powietrzem, zachwycamy się przyrodą, łapiemy chwilę wytchnienia, to czas tylko dla nas, żeby trochę podładować baterie…

 

Madzia, z racji wieku, cały spacer przespała. Tomek uważnie wszystko obserwował jadąc w swoim wózku. Na chwilę wyszedł przy kapliczce obejrzeć św. Jana patrona myśliwych i leśników i zrobić sobie zdjęcie z pniem drzewa. Wyszedł też rozprostować nóżki nad stawem. Pozostałą część wycieczki spędził w wózku. Gdy już był zmęczony, pokazał gestem Makatona, że chce do domu – to dwie ręce tworzące nad głową dach. Wiedzieliśmy, że trzeba wracać, bo upał dawał się we znaki. Dla nas to i tak niesamowita przygoda. Choć trwała niecałe dwie godziny, czuliśmy się jak po całym dniu na urlopie. Odkryliśmy piękne miejsce. Wymęczyliśmy się, ale było warto. Dla Tomka dłuższe wycieczki są zbyt męczące. W ortezach nie da rady dużo chodzić, bez ortez nie da rady wcale. W wózku też nie chce zbyt długo siedzieć. Woli spędzić czas w piaskownicy albo bawić się w znanym otoczeniu. Ale jak widać nasze próby wyjścia w miejsca, gdzie jest cicho i pusto udają się, bo właśnie przyroda, cisza i brak tłumów ludzi gwarantują, że Tomek jest spokojniejszy i też potrafi cieszyć się, że zobaczył coś nowego. Poza tym, co tu kryć, jeśli rodzice są zadowoleni i okazują swoją radość i zachwyt otoczeniem, to przecież dzieci też to widzą i cieszą się razem z nimi 🙂

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *